SP8PRL
Login: Hasło:
       
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się | Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
10,297,177 unikalne wizyty
Maja 08 2024 22:18:30
Maj 2024
Pon Wto Śr Czw Pia Sob Nie
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31
» Władze klubu SP8PRL
» Lista członków SP8PRL
» Wspomnienia ...
» Nasze zdobycze
» Regulamin LM-UKF (PDF)
» Wyniki LM-UKF IX Tura 2019
» Ranking LM-UKF 2019
» Wyniki LM-UKF 2018
» Aktywności SP8PRL
» Szukaj QSO
» Zamki SP8PRL
» Kalendarz zawodów 2019
Zamek Dorohusk LCH04

Dorohusk przywitał nas piękną pogodą i pięknym otoczeniem. Bardzo ładne miasteczko, mocno zielone i niezdominowane przez beton i obskurne bloki - przynajmniej w regionie, przez który przejeżdżaliśmy. Sam pałac, bo po zamku ani śladu, położony podobnie jak pałac w Srebrzyszczach. Wewnątrz siedzibę dla siebie znalazła Biblioteka Gminna, Koło Gospodyń i Gminny Ośrodek Kultury. Nie znam się na stylach architektonicznych, ale wygląda na podobny. Tylko, że w zdecydowanie lepszym stanie. Znowu okrągły trawnik, który dziwnym trafem budzi skojarzenia z innej bajki. Jak zawsze chcieliśmy znaleźć kogoś, kto zarządza, bądź jest odpowiedzialny za obiekt, żeby zapytać o zgodę. Jak się później okazało prawie od razu trafiliśmy na opiekującą się tym obiektem panią dyrektor Wandę Urbansky (mam nadzieję, że nie pokręciłem czegoś, jeżeli tak to proszę o poprawienie) oraz jej współpracowników. Tak naprawdę, to w dziedzinie informacji o naszej działalności jest jeszcze trochę do zrobienia. Administracja tych obiektów po prostu nie ma wiedzy, co robimy i jak się do tego faktu ustosunkować. Na szczęście w przypadku pani dyrektor nie było problemów. Zaoferowała nam swoją daleko idącą pomoc, tak, że mogliśmy rozstawić sprzęt tuż przy pałacu. Również goście, którzy za jakiś czas się pojawili ( a którzy też byli przedstawicielami lokalnej administracji) nie mieli nic przeciwko temu, co robimy. Nawet wyrazili żal, że nie dogadaliśmy się wcześniej, bo nazajutrz miała być gminna impreza i bylibyśmy jeszcze jedną atrakcją - jak stwierdzili. Początek naszej aktywności był niezły, chociaż zbiegł się on z zawodami (Dniem Polnym), które akurat się odbywały. Nie pojechaliśmy tam dla zawodów, więc i ustawiliśmy się na częstotliwości trochę z boku, żeby nie wprowadzać zamieszania. W międzyczasie zostaliśmy poczęstowani przez naszych gospodarzy pysznymi drożdżówkami z kaszą (moja babcia nazywała to pierogami), co jeszcze bardziej wyrównało i tak bardzo dobrą płaszczyznę porozumienia. Wszystko było na dobrej drodze, prócz warunków propagacyjnych. Front burzowy, który już od trzech dni przechodził przez Polskę, dawał się mocno we znaki. Co prawda mieliśmy super pogodę, mimo że prawie wszędzie poza tym lało i grzmiało, ale radio odbierało to, jako pasmo trzasków. Oczywiście stałe grono łowców zamków i tak się zaraz pojawiło, ale coraz gorsza sytuacja nie pozwalała na przeprowadzenie łączności z niektórymi stacjami, których po prostu nie mogliśmy przeczytać, mimo bardzo dobrych warunków antenowych i zupełnie niezłych sprzętowych. Stacjom, którym nie mogliśmy zaliczyć łączności lub tym, które się do nas nie dowołały mogę obiecać, że jeszcze w tym sezonie mamy nadzieję się tam wybrać. Nawet jesteśmy umówieni z panią dyrektor, że się pojawimy... Nawiązaliśmy niewiele łączności. Na początku Paweł SQ5ESM miał sporo roboty, bo chętnych jak przy każdym zamku było wielu, Tomek SQ8TWP, już miał problem z dociągnięciem do końca strony logu, kiedy przyszła moja kolej, to zakłócenia były już tak duże, że udało mi się nawiązać raptem kilka łączności i to z niemal lokalnymi stacjami. Od pewnego czasu obserwowaliśmy również zmieniającą się pogodę. Decyzję o powrocie, przyśpieszyły w zasadzie alarmujące telefony od naszych bliskich, o nadciągającej nawałnicy nad nasze stałe QTH. Wjeżdżając do Chełma nie zauważyliśmy niczego szczególnego. Okazało się, że strachu napędził pierwszy podmuch burzy, która jak to zwykle bywa ostatnimi czasy, ominęła nasze położone na wzgórzu miasto. Podsumowując, to były udane wyprawy, mimo, że warunki nie zawsze pozwalały na zrobienie tego co było w planie. Jesteśmy jednak bogatsi o nowe doświadczenia, poznaliśmy miłych ludzi, o których coraz trudniej dzisiaj, a i my sami, mimo, że tak bardzo się od siebie różnimy, stwierdzamy, że lubimy przebywać w swoim towarzystwie i robić razem coś fajnego. I wcale mnie nie przeraża, że ktoś mi bliski (nie powiem kto) zapytał ile ja mam lat...? W planie następne wyprawy. Kiedy i dokąd o tym już niebawem. Zapraszamy do lektury naszej strony. Na pewno wcześniej poinformujemy. Chętni do wspólnej zabawy mile widziani. A wszystkich innych zapraszamy do łączności.

Pozdrawiam. Marek SQ8MFM

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.
Copyright © SP8PRL 2019